Do czasów I wojny światowej odbywało się oficjalne kojarzenie małżeństw w rodzinie królewskiej i wśród angielskiej arystokracji. Za sprawą królowej Wictorii, dwudziestu czterech jej krewnych zawarło związki małżeńskie z książętami i księżniczkami z całej Europy.
W okresie panowania Edwarda VII nie było mowy, aby córka człowieka wywodzącego się z wielkiego rodu sama wybierała sobie męża. Na ogół wszystkim zajmowali się rodzice. Dziewczyna musiała zaręczyć się z kimś, kto posiadał tytuł, a jej narzeczony otrzymywał wraz z nią posag w formie pieniędzy lub posiadłości ziemskich.
W 1918 roku zniesiona została instytucja przyzwoitek. Odtąd każda debiutantka mogła chodzić na bale i przyjęcia w towarzystwie swojego partnera.
Kiedy tego roku i ja szłam na swój pierwszy bal, moja mama narzekała, że w składzie gości nie przewidziano miejsca dla przyzwoitek. Rzeczywiście, nie zostały one zaproszone. Większość mężczyzn, którzy zapraszali mnie do tańca, była zbyt biedna, aby zaproponować coś więcej niż wieczorną zabawę w jednej z eleganckich restauracji lub nocnych klubów.
Po raz pierwszy dziewczyna mogła odrzucić coś, co nazywano dotąd "dobrą partią", i pójść za głosem swojego serca.
Zanim w końcu wybrałam kandydata na przyszłego męża, otrzymałam czterdzieści dziewięć propozycji małżeńskich!
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Barbara Cartland ; przełożyła Małgorzata Russel.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Zbliżali się do domu wicehrabiego. Nagle markizowi przyszło do głowy, że gdyby był z jakąkolwiek inną kobietą, na pewno pocałowałby ją na dobranoc. Pomyślał, że usta Vilmy z pewnością są miękkie, słodkie i niewinne. Z tego co mówiła, wywnioskował, że na pewno nigdy z nikim się nie całowała. Pomyślał, że byłoby to podniecające być pierwszym mężczyzną, który to zrobi. Jednocześnie wiedział, że jesttak przestraszona zachowaniem hrabiego, że gdyby ją tylko tknął, jeszcze bardziej wyprowadziłby ją z równowagi. Mogłaby uciec i nie zobaczyłby jej ponownie. Nie miał zamiaru ponosić takiej kary.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W Nowy Rok 1833 William Sleeman rozpoczął oficjalną inspekcję podległych mu terytoriów. Niesiono go w palankinie, który jak zwykle był eskortowany przez oddział sipajów i kawalerii w asyście słoni.
Z Saugoru wyjechała z nim żona Amelia. Szóstego dnia podróżny, gdy dostała bólów porodowych, rozbito obóz w gaju owocowym. Był on od wieków powszechnie znany jako bele - miejsce thagów. Tam urodził się syn Sleemanów.
W kilka lat póxniej William Sleeman został rezydentem w Lucknow. Należał do najwybitniejszych przedstawicieli brytyjskiej administracji w Indiach. Przed śmiercią w 1854 roku był generałem i rezydentem pałacu Oudh.Rekomendowany do tytułu szlacheckiego otrzymał go pośmiertnie.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Barbara Cartland ; przełożyła Judyta Rolke.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
- Czy naprawdę sądzisz, że pozwolę ci wyjechać? - zapytał. Objął ją ramieniem i przytulił. Przez chwilę Valeria nie mogła uwierzyć własnemu szczęściu. Usta księcia dotknęły jej warg. Całował ją, a cały świat wirował jak szalony. Całował delikatnie i namiętnie. Gdy poczuła dreszcz namiętności, książę uniósł głowę i patrząc jej w oczy, zapytał cicho: - Kiedy wyjdziesz za mnie, najdroższa? Spojrzała na niego. Jej twarz promieniała, jakby była oświetlona tysiącem gwiazd. Wydawała mu się nieziemsko piękna...
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Barbara Cartland ; przełożyła Katarzyna Głowacka.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
- Na kim chcesz wywrzeć wrażenie? - powiedziała Delora - na oceanie, gwiazdach czy moim przyszłym mężu, który żeni się ze mną dla pieniędzy? Tyle było goryczy w jej słowach, że Konrad aż się wzdrygnął. A potem, jakby przyciągany magnetyczną siłą, podszedł do niej i objął ją ramionami. Cokolwiek się stanie - rzekł - nie wolno ci się poddawać, musisz być dzielna. Teraz, póki nie skończy się ta podróż, chcę, abyś była szczęśliwa. Nigdy więcej nie mów tak smutnych rzeczy. Przytulił ją mocno do siebie, a ona ukryła twarz na jego piersi i trwali tak długo w milczeniu. Gdy podniosła głowę, Konrad nie dostrzegł już w jej oczach goryczy. Czuła się szczęśliwa w jego ramionach i twarz jej opromieniał blask płynący z samego dna serca.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Barbara Cartland ; przełożył Jan Koz´biał.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Było w niej coś wspaniałego. Była taka młoda, tak krucha, a jednak wdała się w tę szaloną awanturę. Również - a lord Athelstan wiedział, że mówiła prawdę - była gotowa umrzeć, gdy podróż dobiegnie kresu. Powstrzymał ostre słowa i zamiast tego miękko, tonem, którego przedtem nie używał, zapytał: - Może zapomnimy o tej drobnej potyczce? Minęła chwila, nim spytała: - Czy jest pan... aż na tyle... wspaniałomyślny? Czekała chwilę, lecz gdy nie odpowiedział, odwróciła się ku niemu. Lord patrzył na nią z wyrazem twarzy, którego ona nie rozumiała. Ich oczy spotkały się. Nastąpiło między nimi coś dziwnego i niepowtarzalnego. Nie potrafiła tego wyjaśnić. Poczuła nagły brak tchu, jakby coś stanęło jej w gardle. Przez chwilę, która wydawała się wiecznością, stali oboje nieruchomo, po czym lord Athelstan powiedział: - Dobranoc, Nataszo! Po raz pierwszy użył jej imienia. Odwrócił się i odszedł do swej sypialni, zostawiając ją samą.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Barbara Cartland ; przełożył Wiesław Martynow.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni